czwartek, 25 lipca 2013

Prolog

„Ciemność szuka tego, czego potrzebuje…"

* * *

Wyobraźcie sobie korytarz. Długi, mroczny korytarz, zdający ciągnąć się w nieskończoność. Stuk stuk. Jego ciemności nie rozjaśniają żadne światła, nie ma tu żadnych okien. Stuk stuk. Jest zimno i wilgotno tak bardzo, iż od samego przechadzania się po nim, można nabawić się reumatyzmu. Stuk stuk. Czasami usłyszeć można odległe wycie wiatru. Ale jeśli to nie wiatr, tylko jęki potępionych? Stuk stuk. Niewykluczone. Tutaj wszystko jest możliwe, wszystko może się wydarzyć. Stuk stuk. W ciemności jarzy się para oczu. Para fioletowych oczu groźnie błyskających w mroku. Stuk stuk. Ich właściciel pewnym krokiem idzie naprzód. Puste ściany odbijają odgłos jego kroków, w nieskończoność je powtarzając, jakby zamiast jednej osoby maszerowała cała armia. Stuk stuk, stuk stuk, stuk stuk. Postać ściska w jednej ręce duży worek, który od czasu do czasu uderza o kamienną podłogę. Jego zawartość nie jest zbyt ciężka, ale ten, kto go niesie, jest już bardzo zmęczony. Zmęczenie to, pulsuje mu boleśnie w plecach, lewej ręce, biodrze i głowie. Czuję się, jakby wyszedł właśnie spod walca. Nie przywiązuje jednakże większej wagi do tego uczucia. Jest mu zbyt dobrze znajome, w końcu tak często do niego powraca. Stuk stuk, stukają obcasy, a worek szura po podłodze. Postać ciągnie go teraz za sobą. Nie myśli o tym, co się stało, ani o tym, co będzie. Wie, że nie ma co zawracać sobie głowy sprawami, na które nie ma się wpływu. W tej chwili jej myśli krążą daleko, tam, gdzie ludzki wzrok nie sięga. Na ziemię sprowadza ją słodki, lepki zapach ciągnący się za nią. Zapach, który kocha, i który nienawidzi. Zapach, który daje życie, ale również oznacza śmierć. Ten, z którym styczność ma, na co dzień, który zalega jej w płucach, doprowadzając czasami na skraj szaleństwa. Stuk stuk, stukają obcasy, a worek szura po podłodze.
Za nim ciągnie się purpurowa smuga lepkiej, jeszcze ciepłej cieczy...

4 komentarze:

  1. Twoje zamówienie zostało zrealizowane, znajdziesz je w poście nr. 077 szablon nr. 104
    Pozdrawiam!
    http://ministerstwo-szablonow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabiję zabiję zabiję!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być jeszcze, że lecę z siekierką, pozostawiając za sobą tylko kłęby kurzu, ale się dziwnym trafem nie opublikowało (wtf?!)

      Usuń
    2. Nie zabijaj, ale możesz bić, bo mi się należy...

      Usuń